Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyśmiana przez mieszkańców – tak można podsumować wtorkowe (14.04) spotkanie w sprawie S5. Wzięło w nim udział ponad 120 osób.
– „Pozostajemy otwarci na dialog i jesteśmy po stronie mieszkańców” – zapewniali przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jednakże nie potrafili poprzeć tych słów przykładami działań w tym zakresie. Mieszkańcy, Stowarzyszenie „Integracja”, radni oraz posłowie dotarli bowiem do informacji, które przeczą tym deklaracjom. Konfrontacja mieszkańców z GDDKiA stawała się zatem z minuty na minutę coraz bardziej burzliwa.
RDOŚ pod ostrzałem
– „Przychodzicie nieprzygotowani! Jesteście niekompetentni! Za co Wam płacą!?” – padały z sali co jakiś czas głosy oburzenia, kiedy Andrzej Serwatka, kierownik projektu budowy lokalnego wycinka trasy S5 z ramienia GDDKiA miał trudność z oszacowaniem skali oszczędności w związku z redukcją ekranów. Nie potrafił też określić kosztu budowy jednego ekranu akustycznego. Podobne reakcje pojawiły się po próbach udowodnienia przez GDDKiA, że organ ten stosuje obowiązujące prawo i nie wykracza poza zakres swoich kompetencji. – „Już ostatnia procedura przetargowa prowadzona przez GDDKiA zakładała ewentualność okrojenia ilości ekranów akustycznych.” – zauważyła Magdalena Szymczuk, radna Powiatu Trzebnickiego.
– „Czy my wciąż w tym kraju musimy być lekceważeni?” – zpytał retorycznie Jerzy Puchacz, radny gminy Wisznia Mała, mieszkaniec Ligoty Pięknej. Mimo, że delegacja GDDKiA składała się z czterech osób, żadna z nich nie potrafiła w sposób przekonujący odeprzeć zarzutów. Pojawiała się już nie po raz pierwszy z ust GDDKiA wzmianka o tzw. optymalizacji w zakresie projektu „Buduj i Projektuj”. – Nie zasłaniajcie się Państwo przepisami! Ręka, która podpisuje jakikolwiek dokument powinna łączyć się także z mózgiem!” – podkreślił oburzony Arkadiusz Bednarz, mieszkaniec Krzyżanowic oraz prawnik.
Liczne deklaracje wsparcia protestu
Prócz mieszkańców z całej gminy Wisznia Mała czyli z Kryniczna, Krzyżanowic, Ligoty Pięknej, Malina, Psar, Wiszni Małej oraz Wysokiego Kościoła na spotkaniu pojawili się także reprezentanci lokalnych władz oraz posłowie, którzy podtrzymali wsparcie w zakresie starań o zachowanie ekranów akustycznych.
– „Umowy społeczne powinny być respektowane! Jestem z Państwem od samego początku” – potwierdził swoje poparcie poseł Michał Jaros rozpoczynając wystąpienia przybyłych gości. Zarówno on jak i posłanka Ewa Wolak byli pod wrażeniem pękającej w szwach sali. – „Dawno nie uczestniczyłam w tak dużym spotkaniu! Jesteśmy tu z Państwem i ponad podziałami!” – dorzuciła. Taką samą postawę zadeklarował poseł Przemysław Czarnecki, który udostępnił treść odpowiedzi na swoją interpelację wystosowaną w lutym br., potwierdził, że wiążąca decyzja w sprawie ekranów zapadnie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju do 30 kwietnia.
Pomoc w działaniach deklarują także reprezentanci lokalnych władz m.in. Waldemar Wysocki, Starosta Trzebnicki oraz wójt Jakub Bronowicki. W spotkaniu nie wzięła udziału Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska tłumacząc się obowiązkami służbowymi.
Nie poddajemy się!
Spotkanie należy do udanych także ze względu na ilość zebranych podpisów pod petycją kierowaną do Roberta Radonia, Dyrektora GDDKiA we Wrocławiu w celu wycofania wniosku zmieniającej w efekcie plany kłopotliwego odcinka trasy S5. Podpisy pod petycją złożyło 97 mieszkańców, reprezentujących swoje rodziny z całej gminy Wisznia Mała, 6 członków Zarządu Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Wisznia Mała „Integracja” oraz 15 przedstawicieli władz lokalnych i polityków (także działająca lokalnie Marzanna Jurzysta-Ziętek). [Petycja – ze względu na ochronę danych osobowych nie przedstawiamy podpisów mieszkańców lecz jedynie osób publicznych].
Jerzy Drozd, mieszkaniec Krzyżanowic i członek Stowarzyszenia „Integracja” poruszył także temat wpływu na zdrowie hałasu w związku z badaniami Światowej Organizacji Zdrowia, Wystąpienie wsparła swoim autorytetem Pani Barbara Rudno-Rudzińska, doktor i specjalistka ds. akustyki z Politechniki Wrocławskiej. Zgodnym głosem za mieszkańcami skrytykowała zasadność nieracjonalnego postępowania w kontekście negatywnej dla GDDKiA ekspertyzy Naczelnej Izby Kontroli. Maciej Łamasz, Radny z Psar przedstawił wyczerpująco procedurę administracyjną związaną z decyzjami w sprawie S5.
Organizatorem spotkania było Stowarzyszenie „Integracja” oraz Starosta Trzebnicki. Spotkanie poprowadził sekretarz Stowarzyszenia Krzysztof Głuch.
Dziękujemy za przybycie mieszkańcom, posłom, władzom, radnym oraz GDDKiA i przepraszamy za tak późną publikację ze względu na ilość wydarzeń towarzyszących ostatnio naszej sprawie.
Katarzyna Dziwota
Tekst petycji do GDDKiA w formacje pdf
Więcej zdjęć: Facebook
Relacja wideo: Gazeta Wyborcza Wrocław
Szanowni Mieszkańcy!
Dwa dni temu spotkaliśmy się z posłami i przedstawicielami GDDKiA w sprawie ekranów na S-5, a wczoraj na miejscu budowy S-5 koło Malina z dziennikarzami TVP INFO, którzy relację na żywo puścili na kanale ogólnopolskim.
Spotkanie w Krynicznie 14.04.2015 w mojej opinii było bardzo ważne. Dowiedzieliśmy się z odczytanych na miejscu dokumentów najświeższych informacji. Według mnie najważniejsza z nich to informacja od Ministra Infrastruktury, że decyzja w sprawie wniosku GDDKiA o zmniejszenie długości ekranów z 8 km do 2 km zostanie podjęta do 30 kwietnia. Nie wiemy jaka to będzie decyzja – czy wniosek GDDKiA zostanie przyjęty i ekrany nie zostaną zbudowane, czy też wniosek zostanie odrzucony i ekrany będą. Wiemy za to, że został nam tylko tydzień.
Na spotkaniu popis niekompetencji pracowników GDDKiA był żenujący. Kierownik odpowiadający za realizację S-5 na odcinku przebiegającym przez naszą gminę nie był nawet w stanie podać kosztu budowy tego odcinka i kosztu ekranów na tym odcinku, a przecież jako kierownik był odpowiedzialny za przetarg, który został już rozstrzygnięty. Inny pracownik odpowiedzialny za sprawy związane z ochroną środowiska (m.in. przygotowanie raportu oddziaływania inwestycji na środowisko) zapewniał, że wszystko w tym zakresie jest prowadzone w najwyższym stopniu rzetelnie. Kierownik ds. środowiska został zapytany jak w takim razie było to możliwe, że przy takiej jego staranności pominięto w raporcie dane z pomiarów porealizacyjnych hałasu (które były już wykonane w trakcie sporządzania raportu) i podawano do obliczeń zaniżone dane z prognozy oraz, że skumulowane oddziaływanie S-5 i AOW zostało uwzględnione dopiero w kolejnym raporcie i to dopiero po interwencji p. Grzesiaka z Krzyżanowic. Po tych pytaniach zrzedła mu mina i nie chciał brać za to odpowiedzialności zwalając winę na firmę, która to opracowanie wykonywała.
Wypowiedzi przedstawicieli GDDKiA były tak niepoważne, że budziły wśród słuchających złość i śmiech na przemian. Pojawiły się pytania z sali za co tym ludziom płaci się pensje i gdzie jest dyrektor GDDKiA p.Radoń (chociaż można domyślać się, że nie odbiega on poziomem kompetencji od wysłanych przez siebie pracowników). Pomimo zaproszenia do udziału w relacji TVP INFO nikt z GDDKiA nie stawił się następnego dnia na drodze koło Malina. Widocznie mieli już dość kompromitacji, a szkoda że nie zobaczyła tego cała Polska.
Obecna na sali specjalista ds. hałasu dr Rudno-Rudzińska (zaproszona przez p. Drozda z Krzyżanowic) w ciągu kilkuminutowego wystąpienia zmiażdżyła deklaracje kierownika GDDKiA o trzymaniu się ściśle przepisów prawa. Raport Najwyższej Izby Kontroli, na który się powołała nie zostawia suchej nitki na rozporządzeniu podnoszącym normy dopuszczalnego hałasu. Rozporządzenie to, na którym GDDKiA opiera swoje działania zmierzające do likwidacji ekranów jest niezgodne z europejską konwencją ochrony środowiska ratyfikowaną przez Polskę oraz z uchwałą sejmu w tej sprawie. Rozporządzenie zostało wydane z pogwałceniem konwencji, uchwał, bez konsultacji społecznych i powinno zostać natychmiast wycofane.
Praktycznie po wystąpieniu p. Rudno-Rudzińskiej przedstawiciele GDDKiA nie mieli już nic do powiedzenia poza powtarzaniem komunałów o ich dobrej woli, rzetelności, a nawet któryś z nich kompletnie wygłupił się ogłaszając, że oni pracują dla nas i dla naszego dobra. Nie dziwię się, że niektórym mieszkańcom nerwy puszczały. Gdyby z GDDKiA przyszła na to spotkanie dyrektor Markowska, z którą spotkaliśmy się (ja z kilkoma osobami z Krzyżanowic) w sprawie ekranów i która w żywe oczy kłamała nas zatajając ważne informacje, myślę, że w ogóle mogłoby dojść do eskalacji emocji.
Dziwię się natomiast posłom, którzy poza deklaracjami, że „będą z nami do końca” (zabrakło mi tutaj jeszcze żeby powiedzieli, że „łączą się z nami w bólu”), nie byli w stanie wykrzesać z siebie nic poważnego. Przecież istnienie tego rozporządzenia (o podniesieniu norm hałasu), które przez NIK zostało zdruzgotane, powinno być obrazą dla szanujących się posłów. Wycofanie tego bublowatego przepisu powinno stać się celem intensywnych wysiłków posłów. Od tego są. Mają za sobą uchwałę sejmu, dostają pieniądze m.in. na obsługę prawną. Nie rozumiem dlaczego nie robią tego co powinni. Chociaż można to tłumaczyć tym, że przez 7 lat panowania PO, sejm (koalicja PO-PSL) stał się maszynką do zaklepywania wszystkiego co rząd PO-PSL sobie wymyśli. Ale o stanie demokracji w Polsce może świadczyć choćby 5 milionów nieważnych głosów oddanych na ostatnich wyborach samorządowych.
Pozostaje jeszcze nadzieja, że skuteczność posłów poznamy po owocach, czyli poprzez odrzucenie wniosku GDDKiA. Problem jednak dotyczy całej Polski i dalszej przyszłości niż tylko S-5. Zobaczymy za tydzień może dwa, czy obroniliśmy się przed wnioskiem GDDKiA o likwidację ekranów czy nie.
Praktycznie jako mieszkańcy zrobiliśmy bardzo dużo, żeby doprowadzić do zbudowania ekranów na S-5, a i to nie koniec naszych możliwości. Jeżeli decyzja ministra będzie dla nas szkodliwa sięgniemy po kolejne możliwe środki. Mam nadzieję, że opamiętają się w porę ponieważ odebranie środków przyznanych przez Unię Europejską na budowę S-5 z powodu nieprawidłowości, pogwałcenia porządku prawnego i złamania umowy społecznej będzie bolesne dla nas wszystkich.
Jestem zbudowany postawą mieszkańców, którzy uczestniczyli w spotkaniu. Wszystkie wypowiedzi prezentowały wysoki poziom merytorycznego przygotowania. Na tle wystąpień mieszkańców szczególnie wyraźnie było widać kompromitację GDDKiA. Cieszę się, że stowarzyszenie Integracja wykazało się taką skutecznością, na którą jako mieszkańcy od dawna czekaliśmy skazani dotąd na nieporadność i bierność lokalnych władz.
W podziękowaniach nie chcę z nazwiska wymieniać poszczególnych osób, żeby nikogo nie pominąć. Uważam też, że te spotkania i w ogóle to, co zrobiliśmy do tej pory razem jest naszym wspólnym sukcesem.
Pozdrawiam,
Jacek Wiszniowski
członek Stowarzyszenia „Integracja”, mieszkaniec Krzyżanowic