„Podkreślaliśmy determinację mieszkańców, którzy czują się oszukani przez instytucje państwa a w szczególności przez GDDKiA.” – tak podsumowują wczorajsze spotkanie z Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska przedstawiciele protestujących mieszkańców.
Spotkanie z dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) odbyło się 25 marca w Urzędzie Wojewódzkim i uczestniczyli w nim: poseł Michał Jaros, wójt Jakub Bronowicki, radni: Marzanna Jurzysta-Ziętek i Maciej Łamasz, Sławomira Herman, kierownikiem referatu gminnej infrastruktury oraz Jacek Wiszniowski od dawna zaangażowany w sprawę mieszkaniec Krzyżanowic oraz reprezentujący Stowarzyszenie „Integracja”.
Przedstawiciele protestujących przedstawili problem wnioskowanej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) likwidacji ekranów na S5 i oczekiwanie aby odrzuciła ona złożoną przez siebie w RDOŚ prognozę oddziaływania na środowisko. Według nich prognoza jest:
- nierzetelna
- zawiera szereg tendencyjnych błędów
- narusza uzyskany już wcześniej kompromis zakończony prawomocną decyzją o pozwoleniu na budowę S5.
Okazało się, że dyrektor RDOŚ nie zapoznał się jeszcze z przesłanymi do niego miesiąc temu pismami w tej sprawie i nie mógł się odnieść do zawartych w nich uwag i wniosków. Obiecał, że jeżeli przedstawione argumenty będą w ocenie RDOŚ przemawiały za odrzuceniem wniosku GDDKiA to taka decyzja zostanie podjęta. Nie określił żadnych terminów rozpatrywania tej sprawy (nie obowiązują go w tej kwestii żadne ograniczenia ustawowe). Wyraził jednocześnie opinię, że raport oddziaływania na środowisko został sporządzony przez osoby uprawnione i może się okazać, że przedstawiane w ww. pismach argumenty nie będą miały tej mocy, by być wystarczające dla obalenia tez tego raportu. Przedstawiciele protestujących mieszkańców zadeklarowali możliwość zlecenia opracowania raportu przez uprawnione osoby (który mógłby być miażdżący dla ustaleń raportu GDDKiA).
Dyrektor RDOŚ podkreślał, że w kwestiach złamania procedury, naruszenia umowy społecznej wypracowanej w procesie konsultacji społecznych itp. należy zwrócić się do Ministra Infrastruktury i Rozwoju, Marii Wasiak o odrzucenie wniosku GDDKiA ponieważ to minister zlecił RDOŚ rozpatrywanie wniosku GDDKiA w zakresie ochrony środowiska. To minister może odrzucić cały wniosek GDDKiA o zmianę aktualnego pozwolenia na budowę ze względów proceduralnych, prawnych i społecznych.
„Przedstawiliśmy determinację mieszkańców, którzy takim obrotem sprawy czują się oszukani przez instytucje państwa a w szczególności przez GDDKiA.Opisaliśmy szereg spotkań z różnymi przedstawicielami władz i GDDKiA w ciągu ostatnich kilku lat, na których krytycznie odnosiliśmy się do zbyt słabej naszym zdaniem ochrony przed hałasem i dobijaliśmy się o długość ekranów większą niż 8 km przewidziane w obecnie obowiązującym projekcie.” – potwierdza Jacek Wiszniowski. „Zmniejszenie długości ekranów z 8 km do wnioskowanych obecnie przez GDDKiA 2 km jest naszym zdaniem oburzające i niedopuszczalne.” – podsumował Wiszniowski i zapowiedział, że jeżeli inicjatywy poselskie w polskim parlamencie nie przyniosą oczekiwanych społecznie rezultatów czyli pozostawienia ekranów przy S5 protestujący odwołają się do interpelacji poselskich na płaszczyźnie parlamentu Unii Europejskiej i kontroli dofinansowania przyznanego na inwestycję z 8 km ekranów z której GDDKiA chce teraz urwać aż 75% kosztem zdrowia i życia mieszkańców i z pogwałceniem prawa i procedur. „Chociaż jest to ostatnie do czego byśmy chcieli doprowadzić” – dodał.
Poseł Michał Jaros zadeklarował ponownie swoje zaangażowanie w sprawę ochrony mieszkańców gminy przed likwidacją ekranów na S5 i powołał się na kilku innych posłów, którzy również włączyli się do pomocy. Obiecał również interwencję posłów u minister Wasiak.
Komentarz
Dużo jest spotkań z posłami, z przedstawicielami władz i instytucji w sprawie pozostawienia ekranów na S5. Dziękuję wszystkim, którzy poświęcają swój czas na te spotkania, ponieważ dzięki nim jest nadzieja, że jednak obronimy nasze miejscowości przed bezdusznymi urzędnikami chętnie szukającym oszczędności kosztem naszego zdrowia.
Myślę, że jako mieszkańcy powinniśmy wywierać bardziej widoczną presję i zorganizować się dla przeprowadzenia społecznych protestów. Potrzeba też zaangażowania w to większej liczby osób ponieważ Astaldi już buduje S5 i musimy w tym krótkim czasie maksymalnie wykorzystać wszystkie możliwości aby zbudowali jednak te ekrany. Wszystkie ręce na pokład – proszę o zgłoszenia chętnych do pomocy i zadeklarowania w czym możecie Państwo pomóc.
Pozdrawiam
Jacek Wiszniowski
Źródło: Sprawozdanie ze spotkania aut. Jacka Wiszniowskiego
Zobacz też: „Nie chcą drogi ekspresowej Wrocław-Poznań. We wsi trwa wojna„